-Cześć- przywitałam się beznamiętnie kiedy przekroczyłam próg kuchni.
-Cześć Jasmine- powiedzieli chórem. Usiadłam pomiędzy Zaynem a Niallem.
-Jak się czujesz?- zapytał zatroskany Liam.
Nie odpowiedziałam. Tylko wzruszyłam ramionami.
Bo co ja mam niby powiedzieć? Mam kłamać, że wszystko jest w porządku kiedy tak naprawdę martwię o moją małą siostrę jak cholera? Boje się o nią. Jeśli on jej coś zrobił nie pójdzie mu to płazem. Zniszczę go.
Wszyscy zaczęli jeść z wyjątkiem mnie.
-Jas czemu nie jesz?- odezwał się Niall.
-Bo nie mam ochoty- ponownie wzruszyłam ramionami.
-Ale musisz jeść. Zawsze przecież jesz tak dużo, prawie jak ja
-Nie mam ochoty. Tak trudno zrozumieć?- wydarłam się.
-Ja um.. p-przepraszam. Nie-nie chciałam nic..- jąkała się blondyn.
W tym momencie rozpłakałam się jak małe dziecko.
-Hej, jest dobrze- Zayn objął mnie ramionami.
-Boję się o nią, rozumiesz? Co jeśli on jej naprawdę coś zrobił?- schowałam głowę z zagłębieniu jego szyi.
-Nie zrobił jej nic. A jeśli tak, to sam się z nim rozprawie.
-Nic nie rozumiesz, Zayn. Eve jest najważniejszą osobą w moim życiu. On mnie torturował półtorej roku. Byłam na tyle silna, że nie pozwoliłam mu się zniszczyć do końca, ale Eve.. ona jest malutka. łatwo mu z nią pójdzie. Moja matka ma to gdzieś. Nie zwróci nawet na to uwagi. Ja muszę sprawdzić czy z nią wszystko w porządku. Muszę.
-Dobra.- Mulat nagle wstał z krzesła- Idziemy.
-Co?- zapytałam zdziwiona.
-Jedziemy sprawdzić co się dzieje z twoją siostrą- powiedział.
-Naprawdę? O Boże.- nie wiedziałam co mam powiedzieć. Szybo wstałam z krzesła i ruszyłam w kierunku drzwi.
*POV ZAYN'A*
-Jechać z wami?- jak zwykle troskliwa strona Payna się odezwała.
-Nie. Damy sobie radę- odpowiedziałem.
-Jesteś pewny?- nalegał.
-Tak.
-Jeśli coś się będzie działo to dzwoń. Na pewno przyjedziemy.
-Okay.- wyszedłem z domu.
Jasmine stała już przy moim samochodzie i czekała aż go otworze. Nacisnąłem guzik przy kluczykach po czym otworzyłem jej drzwiczki. Szybko wsiadła, od razu zrobiłem to samo. Włożyłem kluczyk do stacyjki i odpaliłem auto. Dziewczyna siedziała zniecierpliwiona i przestraszona za razem. Nawiązałem z nią kontakt wzrokowy i posłałem pocieszający uśmiech. Z tego co mi opowiedziała miała naprawdę kiepskie życie. Nie dziwie się jej, że była dla nas taka oschła. Rozumiem już dlaczego nie chciała nam nic powiedzieć, też bym nie chciał. Nie wiem co dokładnie robił jej ten dupek, ale jeśli mnie tylko dopuści pokaże mu jak traktuje się kobiety.
Jasmine z minuty na minutę była coraz bardziej zdenerwowana. Albo bawiła się palcami albo swoimi włosami. Jej klatka piersiowa poruszała się w bardzo szybkim tempie.
-Hej, uspokój się.- odezwałem się.
-Łatwo ci powiedzieć.
-Będę przy tobie cały czas.
-Która jest godzina?
-11.35 a co?
-Mamy nie powinno być w domu. Tylko Matt i Eve.- ostatnie zdanie wyszeptała.
W tej samej chwili dojechaliśmy pod dom Jas. Zaparkowałem po drugiej stronie ulicy. Dziewczyna nie wyszła z auta. Ja sam tego także nie zrobiłem.
-Na pewno chcesz tam iść?- zapytałem spokojnie.
-Tak. Muszę wiedzieć co jest z moją siostrą.- powiedziała.- Zayn?
-Tak?
-Wiem, że o dużo proszę, ale czy mógłbyś wejść tam ze mną? Nie, to jest głupie, przepraszam. ty jesteś sławny musisz dbać o swoją reputację
-Nie przesadzaj- przerwałem jej- oczywiście, że wejdę z tobą. Nie zostawię cię samej.
-Naprawdę?
-Naprawdę. A teraz chodź.
Wyszedłem z samochodu, założyłem na głowę kaptur, a w tym samym czasie Jasmine zdążyła wysiąść. Podeszliśmy do jej mieszkania i stanęliśmy przed drzwiami wejściowymi. Dziewczyna westchnęła i wyjęła klucze z kieszeni. Włożyła do zamka i próbowała przekręcić, ale nie mogła. Spróbowała jeszcze raz i nic.
-Cholera! Musiał wymienić zamki.- stwierdziła.
-No to zapukajmy- powiedziałem i tak też zrobiłem.
Po chwili usłyszeliśmy kroki. Zamek został odkluczony, a naszym oczom ukazała się mała brunetka w niebieskiej sukience. Jas złapała ją w swoje ramiona i mocno przytuliła. Znaczy, że to musi być Eve.
-Boże, mała tak za tobą tęskniłam! Jak się czujesz?- zapytała po czym odsunęła ją od siebie na długość swoich ramion.
-Ja.. um.. dobrze- jąkała się dziewczynka.
-Na pewno? Matt nic ci nie robi?- Jasmine była strasznie zmartwiona. Patrzała na swoją siostrę jak na skarb. Widać było, że naprawdę ją kocha.
-Chciałabym żebyś była ze mną- nagle Eve się rozpłakała.
Jasmine przyciągnęła małą w swoje ramiona i zamknęła w szczelnym uścisku. Uścisku, który potrafiłą dać tylko kochająca, starsza siostra.
-Wiem, mała wiem. Ale nie mogę. To by mogło się źle skończyć dla nas dwóch.
-Eve z kim ty tam gadasz?- usłyszałem niski męski głos.
O, nie. To musiał być on.
-Obiecuję Ci, że będę sprawdzała co się u ciebie dzieje, dobrze? Zaufaj mi.
Jasmine z minuty na minutę była coraz bardziej zdenerwowana. Albo bawiła się palcami albo swoimi włosami. Jej klatka piersiowa poruszała się w bardzo szybkim tempie.
-Hej, uspokój się.- odezwałem się.
-Łatwo ci powiedzieć.
-Będę przy tobie cały czas.
-Która jest godzina?
-11.35 a co?
-Mamy nie powinno być w domu. Tylko Matt i Eve.- ostatnie zdanie wyszeptała.
W tej samej chwili dojechaliśmy pod dom Jas. Zaparkowałem po drugiej stronie ulicy. Dziewczyna nie wyszła z auta. Ja sam tego także nie zrobiłem.
-Na pewno chcesz tam iść?- zapytałem spokojnie.
-Tak. Muszę wiedzieć co jest z moją siostrą.- powiedziała.- Zayn?
-Tak?
-Wiem, że o dużo proszę, ale czy mógłbyś wejść tam ze mną? Nie, to jest głupie, przepraszam. ty jesteś sławny musisz dbać o swoją reputację
-Nie przesadzaj- przerwałem jej- oczywiście, że wejdę z tobą. Nie zostawię cię samej.
-Naprawdę?
-Naprawdę. A teraz chodź.
Wyszedłem z samochodu, założyłem na głowę kaptur, a w tym samym czasie Jasmine zdążyła wysiąść. Podeszliśmy do jej mieszkania i stanęliśmy przed drzwiami wejściowymi. Dziewczyna westchnęła i wyjęła klucze z kieszeni. Włożyła do zamka i próbowała przekręcić, ale nie mogła. Spróbowała jeszcze raz i nic.
-Cholera! Musiał wymienić zamki.- stwierdziła.
-No to zapukajmy- powiedziałem i tak też zrobiłem.
Po chwili usłyszeliśmy kroki. Zamek został odkluczony, a naszym oczom ukazała się mała brunetka w niebieskiej sukience. Jas złapała ją w swoje ramiona i mocno przytuliła. Znaczy, że to musi być Eve.
-Boże, mała tak za tobą tęskniłam! Jak się czujesz?- zapytała po czym odsunęła ją od siebie na długość swoich ramion.
-Ja.. um.. dobrze- jąkała się dziewczynka.
-Na pewno? Matt nic ci nie robi?- Jasmine była strasznie zmartwiona. Patrzała na swoją siostrę jak na skarb. Widać było, że naprawdę ją kocha.
-Chciałabym żebyś była ze mną- nagle Eve się rozpłakała.
Jasmine przyciągnęła małą w swoje ramiona i zamknęła w szczelnym uścisku. Uścisku, który potrafiłą dać tylko kochająca, starsza siostra.
-Wiem, mała wiem. Ale nie mogę. To by mogło się źle skończyć dla nas dwóch.
-Eve z kim ty tam gadasz?- usłyszałem niski męski głos.
O, nie. To musiał być on.
-Obiecuję Ci, że będę sprawdzała co się u ciebie dzieje, dobrze? Zaufaj mi.
******
A więc teraz trochę po marudzę.
Nikt już nie komentuje mojego opowiadania. Trudno jest pisać jak nie ma się do tego powodów. Coraz bardziej myślę o skończeniu tego bloga. Bez żadnego większego zakończenia. Nie mam motywacji do pisania. Staram się dalej pisać, bo jak zaczynałam robiłam to dla przyjemności, ale teraz już nie. Nie chcę nikogo do tego zmuszać, ale to naprawdę przykre. Wystarczyłoby tylko jedno słowo. Proszę.
Koniec mojego marudzenia. I tak pewnie nikt tego nie przeczyta.
Nie wiem czy pojawi się następny rozdział. Przepraszam.
Koniec mojego marudzenia. I tak pewnie nikt tego nie przeczyta.
Nie wiem czy pojawi się następny rozdział. Przepraszam.