-Jasmine?- odzywa się Louis.
-C..cześć-mówię jeszcze drżącym głosem od płaczu.
-Co się stało?- zapytał Liam. Jest zaniepokojony. Widać to w jego oczach.
Nie wiem co mam powiedzieć. Powinnam im to wyjaśnić. W końcu chcę zamieszkać w ich domu. Ale nie wiem jak. Mam im powiedzieć co się stało? Mam powiedzieć, że moja własna matka wyrzuciła mnie z domu? Ja nie potrafię. Miała mnie gdzieś odkąd tylko wyszła po raz drugi za mąż, traktowała jak nikogo, uderzyła, ale nie umiem im powiedzieć, że mnie wyrzuciła. Nie wiem dlaczego. Moja uczucia względem tej kobiety są nie wyjaśnione. Niby jest dla mnie nikim, ale nie umiem tak po prostu powiedzieć, że niepełnoletnią córkę wyrzuciła z domu. A to tylko dlatego, że on tak chciał. Powiem im wszystko, ale nie teraz.
-Ja.. um..- zaczęłam się jąkać, a wtedy Zayn mi przerwał.
-Dajcie jej spokój. Myślę, że powie wam co się stało, ale wątpię, że teraz. Przez ostatnie kilka godzin przeszła przez coś strasznego. Potrzebuję spokoju.- jego słowa mnie zaskoczyły. Posłałam mu lekki uśmiech.
Nagle wszyscy się na mnie rzucili w grupowym uścisku. Ściskali mnie przez jakieś pięć minut. Aż w końcu to przerwałam.
-Udusicie mnie zaraz!- krzyknęłam. Wszyscy w mgnieniu oka się odsunęli.
-Przepraszamy- powiedzieli chórem. Chodź nie miałam ochoty na to, to jednak mały uśmiech wkradł się na moją twarz. Ale zaraz szybko znikł.
-Jesteś głodna?- zapytał Niall.
-Jestem- odpowiedziałam automatycznie.
Na ustach blondyna pojawił się szeroki uśmiech.
-To chodź do kuchni zaraz ci coś dam- krzyknął z entuzjazmem i skierował się do kuchni
-Niall zaczekaj chwilę.-krzyknął Liam- Może niech ona najpierw pójdzie zostawić rzeczy w pokoju?
-Ach, no tak.-zamyślił się Irlandczyk- To idź szybko na górę i zostaw co masz zostawić i chodź do kuchni- powiedział po krótkim milczeniu.
-Okay.. Mogę torbę?- zwróciłam Zayn'a.
-Zaniosę ci ją na górę. Chodź.- powiedział Mulat i zaczął wchodzić w górę po schodach.
Poszłam za nim. Zayn otworzył przede mną drzwi i gestem reki pokazał żebym weszła do środka. Jaki gentlemeński. Weszłam i rozejrzałam się po pokoju. Wyglądał tak samo jak wtedy gdy go opuściłam. Nic się nie zmieniło. Dosłownie. Chłopak odłożył moją torbę na ziemię po czym się odezwał.
-Wiem, że nie bardzo chcesz mówić co się stało, więc nic nie powiem, ale chłopaki będą wypytywać. Nie dadzą nam spokoju.
-Wiem, wiem. I spokojnie powiem im, ale nie dzisiaj, okay? Nie mam nastroju.
-Przykro mi. Możesz być tutaj ile tylko zechcesz. Niall się bardzo cieszy, z resztą ja też- powiedział Zayn, a moim oczom ukazał się rząd jego białych zębów.
-Nie będę tu długo, obiecuje. Jak będę pełnoletnia to się wyprowadzę. Nie zostało już dużo czasu więc za niedługo zacznę szukać jakiegoś mieszkania do wynajęcia.
-Serio. Nie musisz.
-Raz mi już pomogliście, teraz drugi. Nie będę wam się zwalała na głowę na długo.- powiedziałam.
-I tak nic nie wskóram- zrezygnowany pokręcił głową.- Idziesz na dół? Niall pewnie się niecierpliwi.
-Idę, idę. Jestem głodna.
Gdy weszliśmy do kuchni moim oczom od razu rzucił się talerz pełen kanapek. Zayn wyszedł i zostałam z Horanem sama w kuchni.
-Siadaj- krzyknął blondyn kiedy tylko mnie zobaczył. Zrobiłam jak kazał. Wtedy on podał mi talerzyk.
-Jedz. Smacznego.- wyszczerzył zęby i usiadł koło mnie.- pozwolisz, że też się poczęstuję- dodał i sięgnął po jedną z kanapek.
Kiedy zjedliśmy wszystko oboje ciężko westchnęliśmy. Muszę przyznać, było pyszne. Siedzieliśmy tak przez chwilę. Nagle chłopak wziął moją rękę i mocno mnie pociągnął.
-Horan, idioto! Co ty robisz?!- krzyknęłam kiedy udało mi się stanąć na równe nogi.
-Chodź! Idziemy oglądać telewizję z chłopakami.
-I to jest powód do tego żebyś mnie ciągnął? Nie możesz po prostu powiedzieć, żebym z tobą poszła? Przez ciebie się zabiję. Jaki ty głupi jesteś!- krzyknęłam. Irlandczyk od razu puścił moją rękę.
-Prze...przepraszam.- powiedział, a w jego oczy przybrał wyraz szklanek.
Co ja zrobiłam? To on zamiast pomyśleć ciągnie mnie jak jakieś walnięte dziecko.
-Dobra już nie rycz. Idziemy?- zrobiło mi się go trochę szkoda. Niby jest słodki, uroczy i w ogóle, ale ile on ma lat żeby zachowywać się jak ciota? Może zdążę go przez ten czas czegoś nauczyć.
Niebieskooki szybko uśmiechnął się i skierował do salonu. Na kanapie siedział Liam i Zayn, na fotelu Harry, a na oparciu fotela Louis. Kiedy zobaczyłam, że jeden fotel jest cały wolny to od razu go zajęłam, a Niall wepchnął się pomiędzy Payna a Malika. W telewizji leciała jakaś komedia. Chłopaki śmiali się praktycznie co chwilę. Ja natomiast nie zaśmiałam się ani razu. Po mojej głowie ciągle chodziło słowo matki.
Słyszałaś
Słyszałaś
Słyszałaś
Jak ona mogła coś takiego powiedzieć? Jestem jej córką. Niepełnoletnią córką. Wyrzuciła mnie z domu. On chciał ona wykonała. Dlaczego? Przez moje myśli cały czas przewijała się ta scenka. Moim oczom ukazał się Matthew, zaraz za nim moja matka. Jego chamskie słowa. Ona nic nie mówiła. Kiedy to powiedział nic nie zrobiła. Poparła go, a on mnie uderzył. Po tym jak dostałam od niej w twarz spodziewałam się po niej wszystkiego, ale nigdy tego. Miałam nadzieję, że pomimo wszystko ma do mnie jeszcze jakiś szacunek, ale się myliłam. Bardzo się myliłam. Jest taka sama jak on. Ale co teraz będzie z moją małą siostrą? Zostawiłam ją tam samą z nimi. A jeśli to na niej zacznie się teraz wyżywać? Eve jest jeszcze mała nic nikomu nie zrobiła. Jej nie mogę dać im skrzywdzić. Jeśli matka ją ruszy ...
-Jasmine, co się dzieję?- usłyszałam głos jednego z chłopaków. Nie miałam pojęcia którego.
W tej chwili też poczułam, że moje policzki są mokre, a obraz przede mną zamazany.
-Chodź tu- mocno mnie przytulił.
-Sądziłam, że ona jest inna..- wydusiłam z siebie i rozpłakałam się do końca. Uścisk chłopaka zacieśnił się.
-Spokojnie, ciii. Wszystko będzie dobrze pomożemy ci.- powiedział
-No właśnie to jest to, że nic już dobrze nie będzie!- krzyknęłam i odtrąciłam ramiona chłopaka do tyłu. Szybko podniosłam się z fotela, ubrałam buty i wyszłam na dwór. Chwilę biegłam cały czas płacząc iczując za sobą obecność któregoś z chłopaków. Zatrzymałam się nie będąc w stanie dalej biec. Odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a z Zayn'em.
-Wiemy, że nie chcesz nam powiedzieć o co chodzi, ale lepiej będzie jeśli jednak się przełamiesz i to zrobisz- odezwał się Liam. Usłyszałam troskę w jego głosie.
-Matthew, nowy mąż mojej matki.. -opowiedziałam im wszystko. Zaczynając od czasów, kiedy byłam mała i tylko pamiętam aż do dnia dzisiejszego. Oboje słuchali mnie z uwagą. Widziałam, że jest im mnie żal, ale tego nie chciałam.
-Przykro nam- powiedział Daddy.
-Po co? Nie chcę litości. Każdy ma problemy.
-Może i każdy je ma, ale my chcemy ci pomóc. Nie chcemy żeby ci się coś złego działo.- powiedział Mulat.
-Teraz to już za późno.- podsumowałam i odwróciłam się do nich tyłem. Jeszcze bardziej się rozpłakałam.
-Proszę cię nie płacz- Liam przytulił mnie do siebie.
-Jestem dla niej nikim- wyszlochałam.
-Ale dla nas jesteś ważna.- powiedział.
Poczułam, że Zayn też mnie przytulił. Nie wiem jak oni to zrobili, ale uspokoiłam się w ich ramionach.
-Dziękuję- lekko się uśmiechnęłam.
-Nie ma za co. Musisz się przed nami otwierać.- otarł łzy z moich oczu Payne.
-Wracajmy do środka zimno jest.- odezwał się Malik.
Wszyscy się na to zgodziliśmy i poszliśmy z powrotem do domu. Gdy weszliśmy do środka reszta chłopaków siedziała na kanapie z zaniepokojonymi wyrazami twarzy.
-Nie- ostrzegł krótko Liam kiedy Niall otwierał usta. Chłopak nic nie powiedział.
Nikt nic nie powiedział. Po chwili milczenia postanowiłam, że idę się położyć.
-Idę na górę- poinformowałam domowników i poszłam na górę.
Wzięłam prysznic, przebrałam się w czarną szeroką koszulkę i leginsy i położyłam do łóżka. Cały czas myślałam o dzisiejszym dniu. O matce, Matthew'ie, Eve, Jack'u. Tyle się wydarzyło w jednym dniu. Nie ogarniam tego. Powiedziałam chłopakom, że już nigdy mnie nie zobaczą, a zwalam im się na głowę. Muszę się w stosunku do nich zmienić. Pomagają im, a ja jestem dla nich chamska.
Moje życie zmieni się teraz o 360 stopni.
Tylko ciekawe czy na lepsze czy na gorsze.
******
Jest :)
Nie mam ostatnio do niczego głowy i nie mam zielonego pojęcia jakim sposobem to napisałam, ale zdaję sobie sprawę z tego, że może Wam się nie podobać, ale ostatnio tyle rzeczy się dzieję, że po prostu nie ogarniam.
Dziękuję każdemu kto to czyta, a tym bardziej tym którzy to komentują. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy <3
Tym czasem do następnego. :*
Boski *.* no ciekawe dlaczego nie masz głowy do pisania? XD
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial! amaZAYN ! Mialam lzy w oczach normalnie! Nie moge sie doczekac nexta xx
OdpowiedzUsuń46 yrs old Analyst Programmer Ernesto Monroe, hailing from McCreary enjoys watching movies like My Father the Hero and Sketching. Took a trip to Heritage of Mercury. Almadén and Idrija and drives a Z8. mozesz sprobowac tego
OdpowiedzUsuń