piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 17

Zayn po krótkiej chwili zaparkował samochód i wszyscy z niego wysiedliśmy. Staliśmy na przeciwko ogromnego klubu z którego słychać było dudniącą muzykę. W około było pełno ludzi. Większość dziewczyn miała na sobie krótkie spódniczki i wysokie szpilki.
Kiedy wszyscy znaleźli się już obok nas postanowiliśmy wejść do środka. Zaczęłam się rozglądać. W pomieszczeniu unosił się dym fajek i smród spoconych ludzi. W kątach stało pełno obściskujących się par, przy barze siedzieli faceci i jedna kobieta o czerwonych włosach z różnego rodzaju alkoholami w ręku.Jak zawsze w takich klubach. Nagle ktoś załapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Kiedy się odwróciłam zorientowałam się, że to Niall ciągnący mnie do sekcji dla VIP'ów. Irlandczyk usiadł na jednej z czterech kanap, a ja zaraz obok niego. Wszystkie inne miejsca były zajęte przez resztę naszej grupki.
Do stolika podeszła szczupła blondynka.
-Co podać?- zapytała. 
Louis złożył zamówienie, kelnerka odeszła i po chwili wróciła z napojami. Kiedy dostałam mojego drinka do ręki, siedzący na przeciwko mnie Payne spojrzał na mnie i zmrużył oczy. Czy on nie może czasem wyluzować i przestać zachowywać się jak ojciec? Przewróciłam oczami, a Lou uśmiechnął się szeroko i zwrócił do Liam'a. 
-Spokojnie. Jest z nami nic jej nie będzie. To tylko jeden drink.- powiedział Tomlinson. 
-Jest niepełnoletnia- zaczął Daddy.
-Ja tez piłem jak miałem 17 lat. Chyba każdy to robił.- bronił mnie Tomlinson. 
-Dobra, nieważne i tak będzie robiła co będzie chciała- powiedział ze zrezygnowaniem Liam.
-Dokładnie tak- szeroki uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
W końcu odpuścił. Niezła ta niespodzianka muszę przyznać. 
-To trzeba iść się czymś zająć- powiedział Harry po wypiciu wystarczającej ilości promili. Wstał i wyszedł z pomieszczenia. Po chwili Liam z Danielle i Louis z Eleanor zrobili to samo. 
Po dłuższym czasie bezczynnego siedzenia wstałam od stolika.
-Gdzie idziesz?- zapytał Niall.
-Potańczyć?- jakby to nie było oczywiste- Jak chcesz to też chodź- dodałam.
-Umm.. nie ja raczej zostanę tutaj. Nie umiem tańczyć.- powiedział blondyn.
-Jak sobie chcesz- wzruszyłam ramionami i poszłam do sali obok.
Pierwsze co zrobiłam to podeszłam do baru, rozejrzałam się czy nie ma gdzieś blisko chłopaków i kiedy byłam pewna, że nie zamówiłam whiskey z lodem. Wypiłam je niemal duszkiem przez co zakręciło mi się w głowie. Nie zwracając na to uwagi zamówiłam jeszcze jeden napój i powtórzyłam ruch. Kiedy poczułam, że wypiłam już wystarczająco poszłam na parkiet. Zaczęłam poruszać się w rytm muzyki. Bynajmniej tak mi się wydawało. Za dużo wypiłam żeby móc stwierdzić czy tak naprawdę było. Nagle poczułam czyjeś ciało przylegające do mojego. Odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam wysokiego bruneta o ciemnych, spitych oczach. Nie przeszkadzało mi zbytnio to, że ociera się o moją pupę. Dalej poruszałam się zgodnie z muzyką. Po któreś piosence z rzędu chłopak przybliżył jeszcze bardziej swoją twarz do mojej i naparł swoimi ostami na moje w niedbałym pocałunku. Smakował wódką i papierosami. Choć byłam pod wpływem alkoholu to nie podobało mi się to co właśnie robiliśmy. Wciąż pamiętałam o tym co wydarzyło się na ostatniej imprezie. Szybko odciągnęłam swoje usta i wyślizgnęłam się z jego uścisku. Zaczęłam iść w nieznaną mi stronę kiedy ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się nie kto inny jak ten chłopak. Mocno mnie przyciągnął do siebie i przyparł do ściany w wyniku czego stykaliśmy się klatkami.
-Nie tak szybko maleńka. Ja jeszcze nie skończyłem- odezwał się i zaczął całować moją szyję.
-Ale ja tak- powiedziałam i zaczęłam go od siebie odpychać ale nie byłam wystarczająco silna żeby sobie z nim poradzić. Jego ręka zjechała w dół mojego ciała po czym włożył ją pod spódniczkę. Kiedy alkohol przestał mieć nade mną kontrolę zaczęłam panikować.
-Zostaw mnie! Proszę!- błagałam ale to nic nie dawało.
Zaczął podwijać moją koszulkę do góry kiedy ktoś go za mnie ściągnął. Mój wzrok automatycznie skierował się do tej osoby. Chłopak odrzucił go do tyłu i zaczął okładać go pięściami po twarzy.
-Nigdy więcej jej nie dotykaj!- krzykną po czym zadał kolejny cios.
Znam ten głos. Z początku nie mogłam rozpoznać kto to, ale gdy mi się już to udało moje oczy rozszerzyły się. To był Harry. Kidy zorientowałam się co on robi podbiegłam do niego i odciągnęłam.
-Harry wystarczy! Chodź!- krzyknęłam.
Loczek zgromił mnie wzrokiem ale nic nie powiedział tylko poszedł razem za mną. Nie poszliśmy do stolika tylko na zewnątrz.
-Możesz mi powiedzieć co to było?- zapytałam odwracając się twarzą do Harry'ego.
-To, że mnie wkurzasz nie oznacza, że mam ci nie pomóc kiedy masz kłopoty. Tak?
-No.. nie, ale...- zaczęłam się jąkać-ehh dziękuję.- powiedziałam po prostu i spuściłam głowę w dół.
-Lepiej wróć do stolika, bo drugi raz ratował cię nie będę- Harry wskazał palcem wejście do klubu.
Nie odezwałam się już, bo nawet nie było sensu. Wróciłam do środka i poszłam do stolika pod bacznym okiem Stayls'a. Usiadłam obok Niall'a a Harry wrócił do drugiej sali. Dlaczego on mi w ogóle pomógł? Cały czas mnie wyzywa, a teraz nagle mnie broni? Nie rozumiem tego chłopaka. Jest dziwny.
-Ile wypiłaś?- z moich rozmyśleń wyrwał mnie siedzący obok mnie blondyn.
Siedzący na przeciwko nas Louis spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
-Ja.. Um.. Aż tak bardzo to widać?
-Troszeczkę- zaśmiał się Irlandczyk
-Dlaczego wróciłaś z Harry'm?- zapytał po chwili.
-Sama nie wiem- wzruszyłam ramionami.
Chłopak nic nie nie odpowiedział, widocznie sam nie pojął co mam na myśli. Starałam zająć się wszystkim byle tylko nie musieć cały czas patrzeć na Eleanor. Czemu ona akurat musi tu być? Nie może.. no nie wiem czegokolwiek? Boże jak ja tej dziewczyny nie lubię!
-Chcesz ze mną zatańczyć?- wyskoczył z nagłym pytaniem Niall.
-Czekaj chwilkę.. z tobą?- zdziwiłam się. Wciąż czułam alkohol w mojej krwi ale już nie tak bardzo.
-Jak nie chcesz to nie cię będę namawiał. Przepraszam.- spuścił głowę w dół.
-Nie czekaj to może być fajne- powiedziałam i podniosłam się z kanapy. Irlandczyk zrobił to samo i poszliśmy do drugiej sali.
Dobra, on serio nie umie tańczyć, miał rację. Przez jedną piosenkę nadepnął mi chyba z siedem razy na prawą stopę. Jesteśmy tu już przez cztery piosenki, a ja nie mogę stać. Nie dość, że cały czas się śmieję to jeszcze jestem podeptana, a mam na sobie szpilki, które wszystko dodatkowo utrudniaja.
-Może już wystarczy?- odzywa się niepewnie Niall na co wybucham niepohamowanym śmiechem. Chłopak patrzał się na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
-Tak, chodźmy- złapałam go za rękę i pociągnęłam do sekcji VIP.
Usiedliśmy z wielkimi bananami na twarzach. Wszyscy siedzieli przy stoliku i wpatrywali się w nas swoimi zaszklonymi oczami. Oboje w tym samym czasie wzruszyliśmy ramionami. Kidy to zrobiliśmy ich spite oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać jeszcze mocniej. Wszyscy się patrzeli na naszą dwójkę, ale nikt się nie odezwał. Co się ze mną dzieje? Miałam być milsza, ale nie aż tak. Muszę nad sobą zapanować.
-Jasmine, Jasmine!- głos Niall'a wyrwał mnie z przemyśleń.
-Co?- zapytałam rozdrażniona.
-J..Już jedziemy- wyjąkał całkiem zbity z tropu Irlandczyk.
Spojrzałam w górę. Połowy osób już nie było. Wstałam od stołu poprawiłam swoją spódniczkę i poszłam do wyjścia. Gdy wyszłam powiew zimnego wiatru otulił moją nagą skórę na nogach przez co wzdrygnęłam się z zimna. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę samochodu. Z daleka widziałam Zayn'a i Perrie siedzących w środku. Tylko tym razem nie on siedział za kierownicą tylko ona. Mulat wyglądał jakoś dziwnie. Był pijany, może nie tak bardzo jak ja wcześniej, no ale był. Szerzej otworzyłam oczy kiedy zdałam sobie z tego sprawę. Zajęłam miejsce z tyłu, a chwilę później obok mnie znalazł się Niall. Blondynka odwróciła się w naszą stronę żeby upewnić się, że jesteśmy w komplecie, a kiedy widziała, że tak odpaliła silnik. Po kilku minutach byliśmy już pod domem, dziewczyna zaparkowała auto, a ja od razu z niego wyszłam. Liam był w domu chwilę przed nami, więc drzwi od domu były już otwarte. Nie patrząc na nikogo szybko weszłam na górę, przebrałam się w zwykłą szeroką koszulkę i rzuciłam się na łóżko. Z racji tego, że alkohol był jeszcze obecny w moim organizmie nie mogłam szybko zasnąć. Wytrzeźwiałam już na tyle żeby jasno myśleć, więc szybko nie odpłynę do krainy  Morfeusza.
****** 
Udało mi się napisać ten rozdział. Nie wyszedł dokładnie tak jakbym chciała no ale cóż. Nie mam innego pomysłu xd
 Bardzo dziękuję wszystkim, którzy czytają to opowiadanie, a jeszcze bardziej tym, którzy je komentują. 
Jesteście wspaniali <3 

1 komentarz:

  1. To nie jest kolejna cukierkowa opowieść o słodkich 1D i idealnej miłości. To opis życia gwiazdy pod postacią wpisów do dziennika z przemyśleniami Harry'ego Styles'a.

    http://pogranicze-w-ogniu.blogspot.com/

    Część 2: http://pogranicze-prawdy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń